Parodia a prawo autorskie

Parodia a prawo autorskie

Parodia jest jedną z ulubionych form przekazów Polaków. Tak jak pokochaliśmy telewizyjne kabarety, tak samo spodobały nam się internetowe parodie. Czy jednak ich produkcja zawsze odbywa się z poszanowaniem twórcy? I co na temat parodii mówi polskie prawo?

Definicja parodii - co to jest?

Do niedawna parodia wprost nie występowała w polskim ustawodawstwie i traktowano ją jako korzystanie z prawa cytatu. Aktualnie jednak posiada własną regulację w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Zgodnie z nią, dozwolone jest korzystanie z cudzego utworu na potrzeby parodii w zakresie uzasadnionym prawami tego gatunku twórczości.

Cechy parodii

Wobec tego, parodia powinna w humorystyczny sposób nawiązywać do danego utworu i być nastawiona przede wszystkim na rozbawienie twórcy. Natomiast nie powinna oczerniać utworu czy ośmieszać go. Wtedy bowiem może dojść nie tylko do naruszenia praw autorskich, ale także dóbr osobistych (np. dobrego imienia, czci, wizerunku). Poza tym, odbiorca musi w łatwy sposób wychwycić różnice pomiędzy utworem a jego parodią. To wszystko prowadzi do stwierdzenia, że instytucja parodii jest pewnego rodzaju odstępstwem od monopolu twórcy na utwór, ale nie oznacza to, iż nie ma żadnych ram i zasad.

Przykład sprawy Vandersteen

Parodią zajął się też Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie C 201/13. Dotyczyła ona przeróbki komiksowego rysunku “Dziki dobroczyńca” autorstwa W. Vandersteena. Była to przeróbka stricte polityczne i dyskryminująca rasowo, co nie spodobało się spadkobiercom, którzy zwrócili się o prawną pomoc do TS UE. Co prawda Trybubnał nie rozstrzygnął sporu, ale wskazał wtedy istotne, wyżej wspomniane, cechy parodii i zwrócił uwagę na to, iż musi istnieć równowaga pomiędzy wolnością wypowiedzi a prawami twórcy.


 

Dodaj komentarz

Powiązane artykuły